środa, 22 sierpnia 2012

Leave me alone [Prolog]


 Narracja: Aoi

 Od roku byliśmy z Uruhą w związku. A było to tak:

Nastał zwyczajny, słoneczny dzień, jednak ten wydawał mi się jakiś inny. Kompletnie nic mi nie wychodziło.
Zrobiłem śniadanie, nie dość, że przypaliłem patelnię i jajka na niej to narobiłem okropnego smrodu. Wychodząc z domu zauważyłem, że założyłem koszulkę na lewą stronę. Musiałem szybko iść się przebrać, chociaż i tak już byłem dość mocno spóźniony na nagrania. Jednak mój pechowy dzień dopiero się zaczął. Gdy dotarłem przed studiem stał zbulwersowany lider, od razu powitał mnie swoim wrzaskiem.
- Gdzie Ty do cholery byłeś?! Czekamy już na Ciebie od dobrej godziny!- krzyczał
- Przepraszam, ale... - jednak brunet nie chciał słuchać moich wyjaśnień i poprowadził mnie prosto do pomieszczenia nagraniowego, w którym już wszyscy byli i czekali tylko, aż się pojawię.
Nikt nie powitał mnie z jakimś wielkim entuzjazmem, nie dziwę się, przecież przeze mnie będziemy siedzieć tu godzinę dłużej.
Zaczęliśmy nagrywanie, byłem tak zdezorientowany, że przez przypadek wziąłem gitarę Uruhy.
- Co ty wyprawiasz?! - krzyknął lider.
Widzę, że nie tylko ja mam dzisiaj zły dzień.
- Nie dość, że się spóźnia, to jeszcze bierze nie swoją gitarę !
- Ej, spokojnie Kai, przecież nic się nie stało- powiedział Uruha
Oddałem mu gitarę i wziąłem swoją. To takie miłe z jego strony, że uchronił mnie przed kolejną furią perkusisty. Ostatnio zauważyłem, że Uru, stał się dla mnie milszy niż zwykle. Zaczął się za mną stawiać, uśmiechać się i ogólnie chciał się ze mną spotykać bez chłopaków. Wiedziałem, że on coś do mnie czuje, jednak ja chciałem być z Ruki'm. Wiem, że to głupie, ale wokalista raczej nic do mnie nie czuł, a chłopaka który mnie kochał, miałem na wyciągniecie ręki.
Postanowiłem, że spróbuję z Uruhą. Był moim dobrym przyjacielem, więc mogło z tego wyjść coś więcej. Po nagraniach, chciałem go wyciągnąć, gdzieś gdzie będziemy sami. Przygotowałem dla Niego małą niespodziankę.
W międzyczasie, podczas nagrań, spoglądałem na niego uśmiechając się, żeby wiedział, że coś jest na rzeczy. Oczywiście był on lekko zdziwiony moim zachowaniem, co sprawiało, że niektóre dźwięki które grał były fałszywe. Perkusista wiecznie zdenerwowany, opieprzył Uruszkę. On jednak nie był specjalnie przejęty i bacznie obserwował moje gesty, wykonywane w jego kierunku. Był tak zdezorientowany, że coraz więcej  granych przez niego dźwięków, było złe. Lider wybuchł i przerwał nagrywanie.
- Co się z Wami dzisiaj dzieje?!- spojrzał symbolicznie na mnie i drugiego gitarzystę.
- Kończymy na dzisiaj, bo widzę, że nic z tego nie będzie, za to jutro będziemy pracować dłużej- dopowiedział
Wokalista wyszedł nerwowo, trzaskając drzwiami, po chwili basista zrobił to samo. Musieli być ostro wkurzeni, bo przecież przez Nas, będzie trzeba pracować jakieś 3 godziny dłużej.
- Ty, masz jutro przyjść godzinę wcześniej i wszystko przygotować !- powiedział Kai, trzymając mnie za koszulkę. Pokiwałem głową i odsunąłem się, żeby mnie puścił.
Brunet podszedł do gitarzysty.
- Za to Ty, jak wykonasz jutro jakikolwiek błąd w grze, to spodziewaj się najgorszego!- z grozą w głosie, groził mu palcem.
-Ro-rozumiem- wybełkotał.
Podczas gdy, wszyscy już wyszli z pomieszczenia, podszedłem do Uruszki i zapytałem czy moglibyśmy iść w jakieś ustronne miejsce. Chłopak od razu się zgodził i z uśmiechem na twarzy poszliśmy na tyły budynku.
Nie wiedziałem od czego zacząć, przecież to nie miała być taka zwyczajna rozmowa, tylko wyznanie, że chciałbym z nim być.
- A więc Uru, chciałbym Ci coś wyznać - powiedziałem, nie wiedzieć czemu, czułem jakby mi coś stanęło w gardle.
- A więc słucham, co chciałbyś mi powiedzieć- odpowiedział, spoglądając na mnie z nadzieją, przez co byłem jeszcze bardziej zdenerwowany.
- Czy Ty... chciałbyś być ze mną ? - zapytałem .
Uruha spojrzał na mnie, z jakby lekkim niedowierzaniem, ale też zawstydzeniem, bo przecież nie codziennie słyszy się takie pytanie od przyjaciela z zespołu.
- Na pewno jesteś na to gotowy ? - dodał
Nie spodziewałem się, że zapyta mnie o coś takiego, myślałem, że po prostu mi odpowie 'tak' lub 'nie' .
- Myślę, że tak - odpowiedziałem mu, przybliżając swoją twarz do niego.
Odpowiedział mi delikatnym pocałunkiem, który odwzajemniłem. Czułem, że spełniłem jedno z jego najskrytszych marzeń, jednak ja się czułem tylko trochę spełniony, ponieważ on nie był moją największą miłością, ale postanowiłem sprawdzić, czy coś z tego wyjdzie.

Tamten dzień okazał się być jednak całkiem szczęśliwym, a ja i Uruś staliśmy się parą.
                                                                     
                                                                      Koniec prologu
                                                                            C.D.N
Autor: Nuki

3 komentarze:

  1. Błagam Cię...Nie zabij tej Aoihy! ;___;
    Opko super i czekam na nexta ^^ ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja mam już złe myśli... Ale to ja, to u mnie normalne xD Ciekawe. Czekam na nexta. : 3

    OdpowiedzUsuń