Kolejny ciężki dzień nagrań w studio. Ostatnio pracujemy jeszcze ciężej, ponieważ za niecały miesiąc mamy ważny koncert, a za 5 miesięcy nowy album, więc cały tydzień mam zawalony. Jednak dzisiejszy dzień był jeszcze dodatkowo utrudniony, poprzez kłótnię dwójki gitarzystów: Uruhę i Aoi'ego. Kłócili się o to, kto ma zagrać partię solową pewnej piosenki. Oczywiście musieliśmy skończyć, bo przecież ta 2 idiotów nie dogadała się. Lider postanowił pójście do domu. Było dopiero po 17, więc mieliśmy od dłuższego czasu wolny wieczór. Gitarzyści pojechali razem (co było dziwne, bo przecież się bardzo poważnie pokłócili), a Kai także gdzieś pojechał, ale nie mam pojęcia gdzie. Stałem z Reitą przed studiem. Był on moim najlepszym przyjacielem w zespole, reszta była bardziej kolegami. Miałem dzisiaj ochotę gdzieś wyjść (w końcu wolny wieczór)
- Emm Ruki ? Może pójdziemy do jakiegoś baru, czy coś ?- zapytał blondyn. Złożyło się, że dokładnie o to samo chciałem zapytać.
- Jasne, tam gdzie zawsze, co ?
- Ok- odpowiedział.
Pojechaliśmy do baru niedaleko studia. Zawsze tam jeździmy, ponieważ jest niedrogo i jest całkiem miła obsługa. Dojechaliśmy. Od razu po wejściu do lokalu ujrzeliśmy dziwną rzecz. Aoi i Uruha siedzieli razem przy barze i pili jakieś kolorowe drinki ? Myślałem, że się przewidziałem, ale spojrzałem jeszcze raz i nie pomyliłem się, nadal to byli oni. Przecież dzisiaj po prostu znienawidzili się, przez tą kłótnię ! W tamtym momencie naszła mnie jedna myśl 'Czy coś poza przyjaźnią ich łączy ?' Wiem, że to było głupie, ale mi samemu podobał się Reita (Nigdy w życiu mu tego nie powiem !) Wtedy wymyśliłem plan, nie wiem co mi wtedy strzeliło do głowy, ale po prostu chciałem wiedzieć, czy to może być właśnie 'TO' .
-O, Ruki spójrz nasi kochani gitarzyści chyba się pogodzili- powiedział blondyn
-Może się do nich dosiądziemy ?
- Nie !- zaprzeczyłem. Pociągnąłem go za rękę i usiedliśmy przy stoliku za filarem, aby nas nie zauważyli.
- Co ty wyprawiasz ?!- dopytywał basista
- Po prostu chcę coś sprawdzić- powiedziałem
-Ale co ?
- Jeśli dobrze myślę, to zobaczysz- odpowiedziałem
Basista pokiwał głową i delikatnie się uśmiechnął.
Ja od razu wiedziałem, że ta dwójka jest jakaś inna. Zawsze gdy my byliśmy w pobliżu, to byli dla siebie chłodni, lecz gdy zostawali sami stawali się nagle najlepszymi przyjaciółmi. To nie był pierwszy raz kiedy ich widziałem sam na sam i nigdy nie mogłem zrozumieć ich zachowania.
Ale teraz do rzeczy. Zamówiłem z Reitą kilka piw. Wypiliśmy około 6 na osobę plus kilka drinków. Bacznie obserwowałem gitarzystów. Po dosłownie 10 minutach nie uwierzyłem, w to co zobaczyłem.
- Re-Reita, spójrz na nich- powiedziałem
- Co ?! Czy oni właśnie...? - nie dokończył.
Tak, oni właśnie 'TO' ! Pocałowali się !! Ale nie w policzek, czy coś tylko centralnie w usta !
Moje domysły sprawdziły się. Uruha i Aoi prawdopodobnie byli parą. Po prostu nie mogłem w to uwierzyć! Myślałem, że w zespole to tylko ja jestem 'inny', a Reita bi, co mi się kiedyś wygadał (to znaczyło, że mam u niego jakąś szanse ) Widać pozory mylą. Gdyby nasz lider się o tym dowiedział, zapanował by istny chaos. Bo podsumowując: Ja- podkochujący się w swoim najlepszym przyjacielu, Uru&Aoi- para, Reita- w ogóle nie zainteresowany żadnym związkiem i Kai- ee, normalny ?
A wracając do sytuacji w barze. Chwilę później, zauważyłem, że Uruś wyszeptał coś do ucha Aoi'śowi. Wstali i poszli w stronę wyjścia. Przeszli centralnie obok nas ! Nie zauważyli ? (Ciekawe czym byli tak zamyśleni, skoro nie widzieli kolegów z zespołu) Wyszli z baru, prawie że się przytulając. Mój plan miał się na tym skończyć ? Nie ma mowy, on dopiero wchodził w życie ! Byłem lekko podpity, więc sam nie wiem, czego mogłem się po sobie spodziewać. Pociągnąłem Reitę za rękę i my także wyszliśmy z budynku. O dziwo, gitarzyści wracali piechotą. W sumie stamtąd, do ich domów jest 5 minut drogi (mieszkają na tej samej ulicy) Podążaliśmy za nimi.
- A Ruki ? Co ty właściwie kombinujesz ?- zapytał blondyn śmiejąc się (nie wiem czego ten się nawdychał, ale ja też to brałem xD) Humor nam dopisywał, jednaj ja, nawet w takim stanie potrafiłem zachować trzeźwość umysłu.
- Muszę coś sprawdzić kochanieńki - odpowiedziałem mu, idąc dalej
No ! Nareszcie doszliśmy do domu Uruhy. Oboje z Aoi'm stanęli przy drzwiach. Ja z Reitą schowaliśmy się za drzewem, aby nas nie zobaczyli. Gitarzyści czule się przytulili i ponownie pocałowali w usta. Uru chyba zaprosił go do środka. Otworzył drzwi i ... basista zwymiotował (skutki picia )'ten to ma wyczucie' -pomyślałem i złapałem się za głowę.Oczywiście przyjaciele zauważyli to. Byli mocno zdziwieni, tym co się właśnie stało, a ja patrzyłem tylko na to z boku. Podbiegli do nas. Ciemnowłosy starał się pomóc blondynowi, a szatyn stanął obok mnie.
-Eee... co wy tu właściwie robicie?- zapytał
Zatkało mnie, kompletnie nie wiedziałem co powiedzieć, ale ponoć byłem właśnie mistrzem tego typu wymówek.
-P-przechodziliśmy obok i pomyśleliśmy, że wpadniemy- usprawiedliwiałem nas
- I akurat schowaliście się za tym drzewem ? - dopytywał
- Czy my wam przypadkiem czegoś nie przerwaliśmy ?
Gitarzysta oniemiał. Musiał zdać sobie sprawę, że widzieliśmy co się stało przed jego domem.
C.D.N
niedziela, 27 maja 2012
poniedziałek, 14 maja 2012
W tym tygodniu
Wybaczcie, że nie było mnie 2 tygodnie, ale jakoś ostatnio nie miałam czasu :c W tym tygodniu wstawię nowe opowiadanie (Yaay :D) i postaram się kontynuować poprzednie ^^ Dziękuję za wyrozumiałość xD
środa, 2 maja 2012
Ride with the Rockers 2 [Ruki&Reita]
Podniosłem się z kanapy, do pozycji siedzącej. Czyżby mój kochany 'przyjaciel' chciał dokończyć, to co zaczął wcześniej ? No, mam nadzieję.
Reita powoli do mnie podchodził, cały czas patrząc mi w oczy. Po chwili usiadł obok mnie i położył mi rękę na policzku.
- Chyba się domyślasz co chciałem wtedy powiedzieć Ruki?- powiedział
Oczywiście, już wiedziałem co Akira miał na myśli
- Tak Rei-chan, też mi się podobasz. - odpowiedziałem mu
Akira nic nie odpowiedział, ale zaczął działać. Najpierw delikatnie pocałował mnie w usta, oczywiście ja się nie wyrywałem, wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej się do niego zbliżyłem. Już po chwili namiętnie się całowaliśmy. Jego usta były takie ciepłe i słodkie, nie mogłem się od nich oderwać. Reita położył się na mnie. W tym samym momencie rozpiął moją białą koszulę i zaczął mnie muskać ustami po szyi. Shit ! Czuję że zrobił mi kilkanaście malinek, będę musiał nosić golfy, albo po prostu namaluję sobie kreski ^^. Doszedł do klatki piersiowej, schodząc to coraz niżej. Jęknąłem cicho, w sumie nawet nie wiem dlaczego. Zarumieniłem się, zauwarzył to Rei-chan i tylko się uśmiechnął, a miał śliczny uśmiech. Zdjął swoją koszulkę i powrócił do swojego zajęcia. Właśnie mi rozpiął spodnie i rzucił je na podłogę. Nagle rozległ się głośny okrzyk. Oboje aż odskoczyliśmy.
- Ruuuki ! Miałeś pozmywać naczynia i posprzątać po kolacji, dziś twoja kolej, a ja już po prostu nie mogę patrzeć na ten syf ! !
To był Kai. Ten to ma wyczucie czasu, zawsze musi przerwać coś ważnego.
-Ruki, jeśli w tej chwili nie zejdziesz na dół, to obiecuję że cię jeszcze dzisiaj własnoręcznie zamorduję !- powiedział. Dosłownie sekundę później, słyszałem jak wchodzi po schodach. Fuck ! Szybko zacząłem zakładać spodnie i zapinać koszulę.
-Reita, szybko schowaj się gdzieś, on nie może nas tak zobaczyć !- powiedziałem cicho
W tym samym momencie, wszedł do szafy. Miał szczęście, że moja szafa była duża. O nie, on mi wygniecie wszystkie ubrania ! Ale to nie było wtedy moje największe zmartwienie. Nie potrafię sobie przypomnieć jak się czułem ze świadomością, że w mojej szafie siedzi mój jeszcze nie doszły kochanek i że zaraz zostanę zamordowany przez Kai'a .
Drzwi mojego pokoju otworzyły się. Oczywiście perkusista podszedł do mnie, złapał mnie za moją już całkiem wygniecioną koszulę i pociągnął do kuchni.
- Widzisz to ? - pokazał palcem na zlew pełen brudnych naczyń.
- Tak - odpowiedziałem
- Dziś jest środa, a ja tyle razy Ci powtarzałem, że właśnie dziś jest twoja kolej na sprzątanie po kolacji- powiedział zdenerwowany.
Podszedłem do zlewu, wlałem wodę i zacząłem zmywać . Perkusista zostawił mnie samego. Z reguły to on zawsze był najbardziej roześmiany, ale gdy chodziło o porządek, to odzywał się w nim diabeł. Gdy zobaczył choć jeden paproch, na świeżo odkurzonym dywanie, to... nie zazdroszczę tym osobom, które byłyby w pobliżu . Ale teraz moim największym zmartwieniem jest to, czy Reita nadal siedzi w mojej szafie ( i gniecie mi ubrania ! ) czy już wrócił do pokoju.
Ehh, wreszcie skończyłem sprzątać. Ale jestem zmęczony. Było około 23 ! Udałem się w stronę mojego pokoju. Z czystej ciekawości otworzyłem tą szafę, żeby sprawdzić czy Rei-cha tam jest. Nie myliłem się. BYŁ TAM. Wyskoczył na mnie i przewróciliśmy się na podłogę.
- Dokończmy to co zaczęliśmy- powiedział leżąc na mnie. Uśmiechnąłem się i pocałowałem go w usta.
C.D.N
Reita powoli do mnie podchodził, cały czas patrząc mi w oczy. Po chwili usiadł obok mnie i położył mi rękę na policzku.
- Chyba się domyślasz co chciałem wtedy powiedzieć Ruki?- powiedział
Oczywiście, już wiedziałem co Akira miał na myśli
- Tak Rei-chan, też mi się podobasz. - odpowiedziałem mu
Akira nic nie odpowiedział, ale zaczął działać. Najpierw delikatnie pocałował mnie w usta, oczywiście ja się nie wyrywałem, wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej się do niego zbliżyłem. Już po chwili namiętnie się całowaliśmy. Jego usta były takie ciepłe i słodkie, nie mogłem się od nich oderwać. Reita położył się na mnie. W tym samym momencie rozpiął moją białą koszulę i zaczął mnie muskać ustami po szyi. Shit ! Czuję że zrobił mi kilkanaście malinek, będę musiał nosić golfy, albo po prostu namaluję sobie kreski ^^. Doszedł do klatki piersiowej, schodząc to coraz niżej. Jęknąłem cicho, w sumie nawet nie wiem dlaczego. Zarumieniłem się, zauwarzył to Rei-chan i tylko się uśmiechnął, a miał śliczny uśmiech. Zdjął swoją koszulkę i powrócił do swojego zajęcia. Właśnie mi rozpiął spodnie i rzucił je na podłogę. Nagle rozległ się głośny okrzyk. Oboje aż odskoczyliśmy.
- Ruuuki ! Miałeś pozmywać naczynia i posprzątać po kolacji, dziś twoja kolej, a ja już po prostu nie mogę patrzeć na ten syf ! !
To był Kai. Ten to ma wyczucie czasu, zawsze musi przerwać coś ważnego.
-Ruki, jeśli w tej chwili nie zejdziesz na dół, to obiecuję że cię jeszcze dzisiaj własnoręcznie zamorduję !- powiedział. Dosłownie sekundę później, słyszałem jak wchodzi po schodach. Fuck ! Szybko zacząłem zakładać spodnie i zapinać koszulę.
-Reita, szybko schowaj się gdzieś, on nie może nas tak zobaczyć !- powiedziałem cicho
W tym samym momencie, wszedł do szafy. Miał szczęście, że moja szafa była duża. O nie, on mi wygniecie wszystkie ubrania ! Ale to nie było wtedy moje największe zmartwienie. Nie potrafię sobie przypomnieć jak się czułem ze świadomością, że w mojej szafie siedzi mój jeszcze nie doszły kochanek i że zaraz zostanę zamordowany przez Kai'a .
Drzwi mojego pokoju otworzyły się. Oczywiście perkusista podszedł do mnie, złapał mnie za moją już całkiem wygniecioną koszulę i pociągnął do kuchni.
- Widzisz to ? - pokazał palcem na zlew pełen brudnych naczyń.
- Tak - odpowiedziałem
- Dziś jest środa, a ja tyle razy Ci powtarzałem, że właśnie dziś jest twoja kolej na sprzątanie po kolacji- powiedział zdenerwowany.
Podszedłem do zlewu, wlałem wodę i zacząłem zmywać . Perkusista zostawił mnie samego. Z reguły to on zawsze był najbardziej roześmiany, ale gdy chodziło o porządek, to odzywał się w nim diabeł. Gdy zobaczył choć jeden paproch, na świeżo odkurzonym dywanie, to... nie zazdroszczę tym osobom, które byłyby w pobliżu . Ale teraz moim największym zmartwieniem jest to, czy Reita nadal siedzi w mojej szafie ( i gniecie mi ubrania ! ) czy już wrócił do pokoju.
Ehh, wreszcie skończyłem sprzątać. Ale jestem zmęczony. Było około 23 ! Udałem się w stronę mojego pokoju. Z czystej ciekawości otworzyłem tą szafę, żeby sprawdzić czy Rei-cha tam jest. Nie myliłem się. BYŁ TAM. Wyskoczył na mnie i przewróciliśmy się na podłogę.
- Dokończmy to co zaczęliśmy- powiedział leżąc na mnie. Uśmiechnąłem się i pocałowałem go w usta.
C.D.N
My dear devil 4 [Ruki&Uruha]
Rozdział
4
-Więc
… gdzie najpierw pójdziemy ?- zapytał lekko zakłopotany Uruha
-Chyba
najpierw na London Eye, mamy rezerwację- odpowiedział Aoi
Zespół
zadzwonił po taksówkę i pojechał w tamtą stronę. Gdy już
dojechali, zobaczyli ogromną kolejkę, ale na szczęście nie
musieli w niej stać. Parę osób na początku kolejki spostrzegło
popularny zespół, ale przyjaciele zdążyli już wejść do jednej
z kapsuł London Eye.
-Ej!
Dlaczego tak wolno jedzie ?!- zapytał oburzony Kai, mając nadzieję,
że rozluźni atmosferę.
-Eh,
ponieważ ta kolejka jest 45-minutowa i masz podziwiać z niej
widoki- odpowiedział mu basista, tłumacząc jak dziecku.
-Dobrze,
dobrze wytrzymam- dopowiedział brunet
Po
jego wypowiedzi nastał niezręczna cisza. Nikt nie był skłonny do
rozmowy, niewiadomo z jakich przyczyn. Sytuację chciał rozluźnić
Uruha, stanął obok Rukiego i czule się do niego przytulił, lecz
blondyn go odtrącił wiedząc, że nie mogą sobie na to pozwolić
przy Rei i Aoim. Reita to zauważył i podszedł do dwójki
przyjaciół.
-Co
to było?- zapytał
Para
szybko musiała wymyślić jakąś wymówkę
-My
tylko tak po przyjacielsku- tłumaczył Uruś
-Naprawdę?
Wyglądało to trochę inaczej- dopowiedział basista i odszedł w
przeciwną stronę. Atmosfera znowu była ciężka. Po chwili kolejka
zatrzymała się w najwyższym punkcie. Widok był niesamowity,
jednak zafascynowany był tylko Kai.
-Hej
co jest z wami ? Zobaczcie jaki piękny Londyn!- perkusista ponownie
starał się rozluźnić atmosferę, jednak jego plan się nie
powiódł. Wszyscy siedzieli przygnębieni i mieli nadzieję jak
najszybciej stamtąd wyjść.
Kolejka
zrobiła pełny obrót i przyjaciele wreszcie mogli wyjść.
-Gdzie
teraz pójdziemy?- zapytał brunet, jednak odpowiedzi nie usłyszał.
-To
może do parku?- zaproponował
Przyjaciele
przytaknęli, ale pozostało jedno pytanie > Gdzie tu jest
najbliższy park ?
Zespół
podzielił się na dwie grupy. Ruki oczywiście z Uruhą, a reszta we
trójkę. Blondyn z gitarzystą poszli w lewo, a reszta w prawo.
-Rukuś,
dlaczego mnie wtedy odtrąciłeś?- zapytał smutny Uruś
-Przecież
wiesz, że przy Aoim i Reicie, nie możemy okazywać sobie czułości,
widziałeś jak zareagował jeden z nich- odpowiedział
-Tak
wiem, ale nie mogłem się powstrzymać, tak bosko dziś wyglądasz.
A tak swoją drogą, to dlaczego on tak dziwnie zareagował?-
ponownie spytał gitarzysta.
-Może
się czegoś domyślił.
Nagle
z kieszeni wokalisty, rozległ się dźwięk jego komórki. Dzwonił
Kai.
-Halo-
odebrał
-Aha..
ok.. dobra zaraz tam będziemy- Ruki skończył rozmowę z brunetem,
ale nie schował telefonu, ponieważ zadzwonił jeszcze po taksówkę.
Trójka przyjaciół, która poszła w prawo, znalazła park.
Taksówka
przyjechała, a przyjaciele wsiedli do niej i pojechali w stronę
parku. Już po chwili, zauważyli resztę zespołu na pobliskiej
ławce. Blondyn i gitarzysta dosiedli się do nich.
Zaczęli
rozmawiać, a atmosfera zrobiła się luźna. Długo rozmawiali o
atrakcjach Wielkiej Brytanii. Planowali, co będą robić w kolejne
dni swojego urlopu. Rozmawiając, minęły już prawie trzy godziny !
Była już za piętnaście siedemnasta.
-Głodny
jestem- westchnął Ruki
-Ja
też- odpowiedział jednocześnie Aoi i Kai – Chodźmy do jakiejś
restauracji, a potem wrócimy do hotelu- dopowiedział brunet.
-Ale
gdzie?- zapytał gitarzysta
-Po
drodze, jak szukaliśmy tego parku, widziałem taką małą pizzerie,
chodźmy tam-dopowiedział perkusista . Przyjaciele poszli za nim.
My dear devil 3 [Ruki&Uruha]
Rozdział
3
~nazajutrz,
godzina 8.00
Nagle
w pokoju Ruki'ego i Uruhy, rozległo się głośnie pukanie do drzwi.
Dwójka przyjaciół [kochanków], natychmiast się obudziła. Oboje
szybko założyli na siebię spodnie i koszulę, a następnie
otworzyli drzwi. W drzwiach stał uśmiechnięty Kai
-Co,
wy jeszcze nie gotowi ? ! -zapytał brunet
Gitarzysta
i blondyn kompletni zapomnieli, że umówili się zresztą chłopaków
na hotelowe śniadanie na ósmą. Po nocy pełnej wrażeń, nadal
byli zmęczeni.
-My
się tylko ogarniemy i zaraz do was dołączymy- powiedział zaspanym
głosem.
'Czym
oni są tacy zmęczeni, przecież przyjechaliśmy do hotelu po 17.30
i od razu poszliśmy spać. W takim razie co oni robili ?' -pomyślał
i dziwnie spojrzał dwójkę kumpli z zespołu
-Dobrze...
tylko przyjdźcie szybko, bo reszta już jest na dole- odpowiedział
i poszedł w stronę windy, bijąc się z myślami, czy mogło się
coś dziać u nich w nocy.
-Widziałeś
jak się na nas spojrzał ? -zapytał blondyn- myślisz, że może
się czegoś domyślić, bo jeśli wyjdzie na jaw to, że jesteśmy
ze sobą, a sami im tego nie powiemy, to może się nawet rozpaść
całe 'the GazettE'- dopowiedział z powagą w głosie i wyjął
papierosa
-Wiem,
porozmawiajmy z nimi dzisiaj- powiedział przyjaciel także poważnym
głosem- ale, najpierw ubierzmy się i w ogóle.
Poza
sobą, najważniejsi byli dla nich kompani z zespołu. Zawsze sobie o
wszystkim mówili, ale odkąd gitarzysta z wokalistą byli razem, ich
wspólna relacja pogorszyła się.
Przyjaciele
odświeżyli się i zeszli na śniadanie. Usiedli przy stole i nagle
zapadła cisza
-Musimy
wam z Rukim o czymś powiedzieć- Uruś przerwał chwilę milczenia
-Czy
coś się stało ? -zapytał Reita.
Kai
się domyślał, co Uruha chce powiedzieć i chciał o tym
porozmawiać na osobności z dwójką przyjaciół. Nie chciał żeby
w takim momencie wszyscy się dowiedzieli, ponieważ nie był pewny,
co do reakcji pozostałej dwójki. Kai za czasu sam był w takim
związku i prawie, przez to rozpadł się zespół. Brunet musiał
szybko coś wymyślić, żeby gitarzysta nie dokończył swojej
wypowiedzi. Niezdarność Kaia wreszcie się przydała. Przez
'przypadek' wylał gorącą kawę , na nogi Aoi'ego.
-Nie,
nic się ni...- nagle wypowiedź gitarzysty została przerwana
krzykiem
-Aghhh
! ! - ty idioto, coś zrobił ! - krzyknął wściekły Aoi
-P-przepraszam
!- usprawiedliwiał się perkusista
Aoi
był bardzo zdenerwowany. Odszedł od stołu i poszedł się
przebrać. Reszta zespołu także powróciła do swoich pokoi, żeby
jeszcze chwilę odpocząć, bo za niespełna godzinę mieli wyjść w
miasto. Każdy był już w swoich pomieszczeniach. Do drzwi Rukigo i
Uruhy ktoś zapukał. Był to Kai.
-Możemy
porozmawiać ?- spytał
-Oczywiście,
wejdź- blondyn zaprosił go do środka. Trójka przyjaciół
usiadła na kanapie i zaczęła rozmawiać.
-Uruha,
chyba wiem co chciałeś wtedy powiedzieć- zaczął brunet.
Gitarzysta spojrzał na niego i zapytał o co chodzi.
-Wtedy
przy stole... dobra, koniec z tym, jesteście razem prawda ?
Rukigo
i Uruhę zatkało, kompletnie nie wiedzieli co powiedzieć
-S-skąd
o tym wiesz ? !- zapytał jeden z nich
-Już
od dawna Was o to podejrzewałem. Widziałem jak na siebie patrzycie,
jak się do siebie uśmiechacie, a dzisiaj jak zobaczyłem Was takich
zmarnowanych, to byłem już praktycznie 100% pewny- odpowiadał Kai
-a ten dzisiejszy incydent z kawą, to wcale nie był przypadek.
-Jak
to ?- zapytał Uruś
-Po
prostu nie chciałem, abyście mówili to że jesteście razem Aoiemu
i Reicie- kontynuował
-Ale
dlaczego ?
-Pamiętacie
tą sytuację, która miała miejsce 4 lata temu ? Wtedy powiedziałem
Wam wszystkim, że jestem w związku z Satoshim. Wy to normalnie
przyjęliście, a oni zaczęli się ze mnie wyśmiewać i wyzywać
mnie od pedałów itp. Później dużo czasu minęło, żeby
odbudować naszą wspólną relację. Gdybyście powiedzieli im o tym
teraz, Gazetto mogło by się nawet rozpaść.
Brunet
skończył swoją wypowiedź i spojrzał się na przyjaciół. Nie
spodziewali się, że zawsze radosny i uśmiechnięty Kai, może być
tak poważny.
-W
sumie masz rację- zaczął blondyn
-Nie
możemy sobie popsuć wakacji sprzeczkami i kłótniami,
przyjechaliśmy tu żeby odpocząć i się odstresować !
-Rukuś,
ty się chyba odstresowałeś wczoraj w nocy, co ?- wtrącił się
Uruha.
Blondyn
uśmiechnął się i przytaknął.
-Oczywiście
Uruś, przy tobie każdy mógłby się odstresować- dokończył,
całując 'przyjaciela' w policzek.
-Ha,
wiedziałem- wykrzyknął Kai -już wiem, dlaczego byliście tacy nie
przytomni dziś rano ! :D
Brunet
znów stał się wesoły. Uruki [Uruha&Ruki] spojrzeli się na
siebie i zaczęli się śmiać.
Nagle
ktoś zadzwonił do drzwi. To Reita.
-Hej
! Chodźmy mieliśmy zwiedzać Londyn ! -powiedział podniesionym
głosem
Była
11.25, a przyjaciele umówili się na 10.45 !
-Oh,
już 11.26 ! Jak ten czas szybko leci. Założymy tylko buty i zaraz
do was dojdziemy- odpowiedział gitarzysta.
Wszyscy
już byli w komplecie i wyruszyli na spacer, po potężnej stolicy
Anglii.
My dear devil 2 [Ruki&Uruha]
Rozdział
2
-
Gdzie oni są ?! - zapytał Aoi, stojąc przed lotniskiem z Kaiem i
Reitą -przecież za 30 minut mamy samolot ! - dopowiedział,
wyjmując z kieszeni komórkę, wybierając numer Rukiego. Po chwili,
pod lotnisko przyjechał samochód z którego wysiadła dwójka
przyjaciół. Reszta zespołu zastanawiała się, dlaczego
przyjechali razem, przecież każdy z nich mieszkał w zupełnie
innym kierunku. Kai chciał o to zapytać, lecz Ruki szybko mu
przerwał, proponując wejście do środka budynku. Oczywiście
wszyscy się zgodzili. GazettE załatwili wszystkie formalności
związane z lotem i poszli w stronę samolotu. Wszyscy już zajęli
swoje miejsca i polecieli w długą podróż do Londynu na upragnione
wakacje.
~później
-Wreszcie
dolecieliśmy ! -powiedział Uruś, wysiadając z samolotu.
Oczywiście
po tak długim locie, wszyscy byli zmęczeni i marzyli, żeby jak
najszybciej udać się do hotelu i odpocząć. Szukanie hotelu, nie
zajęło im dużo czasu, ponieważ był niedaleko lotniska. Piątka
przyjaciół musiała wynająć dwa pokoje, trzy-osobowe, bo
wszystkie większe były już zajęte. Ruki i Uruha oczywiście byli
we dwóch, a reszta była w trójkę. Chłopcy byli już w pokojach.
Akurat złożyło się, że w pokoju blondyna i gitarzysty było
łóżko 2-osobowe i jedno normalne.
-Hej
Ruki ! Zobacz mamy wspólne łóżko ! -radośnie powiedział Uruś.
Blondyn się tylko uśmiechnął, pokazując swoje białe zęby i
pokiwał głową
-Wiem,
że tego chcesz, ale za tą ścianą są nasi przyjaciele
-
I co z tego ? -spytał gitarzysta
-Nie
wiem, czy te ściany są dźwiękoszczelne- odpowiedział
-Sweetie,
jesteśmy w pięciogwiazdkowym hotelu i tu mamy najwyższe standardy
-No
. . . w sumie masz rację- powiedział ziewając. [ Ruki był
zmęczony i próbował się wymigać, jednak takiej osobie jak Uruś,
nie sposób było odmówić ] Po chwili rzucił się na
'przyjaciela'. Uruha przycisnął blondyna do ściany i trzymał go
za ręce. Zaczął go całować po szyi, powoli zjeżdżając coraz
niżej. Rozpiął mu koszulę, a po chwili energicznie ją ściągnął.
Takanori złapał za rękę gitarzystę i pociągnął go na duże,
wygodne łóżko. Uruś usiadł na 'przyjacielu' ( no teraz to już
raczej na kochanku ) namiętnie całując go po klatce piersiowej.
Uruha szybko zdjął mu spodnie, po czym Ruki zrobił to samo. W tym
samym momencie, zaczęli się kochać. 'Uruha miał dwa oblicza, z
pozoru był miły i spokojny, jednak gdy był w łóżku z
Takanori'm, budził się w nim diabeł. Był bardzo zwinny. O Ruki'm
można powiedzieć dokładnie to samo. Jednym słowem, nie działo
się mało. Uruha bardzo głośno krzyczał, ale od pewnego momentu
bardziej z bólu, niż przyjemności. Po jego nodze, spłynęła
gęsta ciecz, lecz dwójka kochanków nie zauważyła tego i
kontynuowała. Ruki starał się być delikatniejszy, więc zaczął
całować partnera po plechach. Jednak niewiele to dawało, ponieważ
Uruś już wył z bólu. Blondyn 'wyszedł' z 'przyjaciela'
[kochanka] i położył się obok niego. Obje byli już bardzo
zmęczeni i pozbawieni jakichkolwiek sił.
-Przepraszam,
że byłem dla Ciebie taki brutalny, wiem, że sprawiłem Ci ból-
rzekł Ruki
-Przecież
wiesz, że za to Cię kocham. Masz gwałtowne ruchy, ale jednak
starasz się być delikatny- powiedział stonowanym głosem Uruha, po
czym odwrócił się w stronę 'przyjaciela' i mocno go przytulił.
-Kocham
Cię- wyszeptał mu do ucha blondyn
-Ja
Ciebie też- odpowiedział -najmocniej na świecie.
Po
wypowiedzeniu osatnich słów, dwójka kochanków zasnęła. Jutro
czekał ich dzień zwiedzania stargo, pięknego Londynu.
My dear devil 1 [Ruki&Uruha]
Rozdział 1
-Nie wierzę-westchnął Kai,
-Co się stało ? -zapaytał Aoi
– Już jutro nasz koncert, jesteśmy na scenie 10 lat !
Wszyscy od dawna czekali na ten dzień, w którym miał mieć miejsce koncert w Yokahomie. Gdy w 2002 roku, chłopcy założyli zespół, nie spodziewali się, że będą znani na całym świecie. Popularność i powiązana z tym ciężka praca, z czasem im się znudziła i ich największym wtedy marzeniem były wakacje. Obiecali sobie, że od razu po koncercie, pojadą na upragniony urlop. Jednak każdy miał swoje zdanie, gdzie pojechać. Po długich rozmyśleniach Ruki podjął decyzję i wybrał Londyn.
~nazajutrz
-No to idziemy – powiedział Kai, wchodząc do budynku, w którym miał się odbyć koncert- po tej imprezie, wsiadamy w samolot i lecimy do Londynu- dopowiedział z radością brunet – Nie mogę się doczekać, nigdy nie byłem w Wielkiej Brytanii- stwierdził Reita, idąc w stronę stylisty.
~2.30 godziny później
-Jesteście gotowi ? - spytał retorycznie Ruki
-No pewnie, damy radę ! -wykrzyknął Kai
–Tak ! ! - wspólnie krzyknęli przyjaciele.
Koncert rozpoczęło intro, przy którym wszyscy po kolei zaczęli wchodzić na scenę. Blondyn wykrzyknął kilka słów na rozpoczęcie i po chwili wszyscy fani wczuli się w rytm otaczającej ich muzyki. Atmosfera była cudowna. Koncert zakończył się piosenką ''Miseinen'' przy której niektórzy fani się wzruszyli. Ruki podziękował wszystkim obecnym osobom i dopowiedział kilka słów od siebie. Przekazał mikrofon reszczie zespołu i wszyscy się wypowiedzieli. GazettE zeszli za sceny i poszli w stronę pokoju za kulisami.
-Za 2 godziny mamy samolot- powiedział Uruha patrząc na zegarek
-Wreszcie będziemy mogli odpocząć od koncertów i ciężkiej pracy, przynajmniej na 2 tygodnie- dopowiedział uśmiechając się do Rukiego.
Blondyn nieśmiale odwrócił wzrok. Reszta zespołu spojrzała na 2 przyjaciół, aż wreszcie po dłuższej chwili ciszy, Reita powiedział
–Hm... może już pójdziemy ?
-Ale mamy jeszcze prawie 2 godziny ! -stwierdził Kai, ironicznie spoglądając na przyjaciela
–Dobrze- odezwał się Ruki- jedźmy już, musimy jeszcze zabrać bagaże z mieszkań.
Po wypowiedzeniu ostatniego zdania, przyjaciele wyszli i pojechali. Każdy pojechał oddzielnym samochodem do swojego mieszkania, ale Ruki i Uruha pojechali razem
-Wiesz, że musimy im ”to” wkońcu powiedzieć- oznajmił blondyn, kładąc swoją dłoń na ręce Uruhy.
-Tak wiem, ostatnio zaczynają się na nas dziwnie patrzeć- odpowiedział
-Myślisz że, możemy im ”to” powiedzieć, bo przecież wiesz, że jakby fani się o tym dowiedzieli, to wybuchła by afera -stwierdził Ruki spoglądając na 'przyjaciela'
-Oczywiście, wkońcu są naszymi najlepszymi przyjaciółmi i razem wiele przeszliśmy- odpowiedział
-Ale myślisz, że normalnie przyjmą to, że jesteśmy razem ? -Uruś popatrzył i położył dłoń na policzku Ruki'ego
-Nie martw się tym.
Po tych słowach samochód zatrzymał się i dwójka 'przyjaciół' wysiadła idąc w stronę swojego apartamentu. Mieszkanie było jeszcze nie urządzone i nieumeblowane, ponieważ Uruha z Rukim, mieszkali razem dopiero od 2 tygodni. Weszli, zabrali walizki i parę innych niezbędnych rzeczy i ponownie pojechali, ale tym razem w stronę lotniska.
Ride with the Rockers 1 [Ruki&Reita]
Cholera ! Wyglądam jak jakiś ćpun !- wykrzyknąłem. Właśnie oglądałem DVD z Dim Scene i doszedłem o tego momentu, w którym pojękiwałem cicho, klęcząc przy tej platformie. No cóż, było to 3 lata temu, może wszyscy już zapomnieli ? Chyba nie, ale może to tylko mi się wydaje, że wyglądam jak jakiś przychlast (xD)
Do mojego pokoju właśnie wszedł Reita.
- Co oglądasz, maleństwo ty moje ?- powiedział
Nienawidziłem, gdy ktoś mnie tak nazywał i w moich oczach od razu pojawiała się chęć mordu.
- Setki razy Ci powtarzałem, żebyś mnie tak nie nazywał !
- Nawet nie wiesz, jak słodko wyglądasz, gdy się tak złościsz- powiedział uśmiechając się.
Westchnąłem tylko, kiwając głową. No nie, czyli wychodzi na to, że jestem mały, słodki, przychlast ? Jakże by inaczej, dla Rei-chan zawsze słodko wyglądam, może dlatego, że jestem taki niski. Eh, pogodziłem się już z tym.
- No to co oglądasz ?- zapytał ponownie basista.
- Dim Scene tour- odpowiedziałem mu.
Reita usiadł obok mnie i oglądaliśmy razem. Akurat była część z ''Ride with the Rockers''. Kawałek na solo perkusji i basu .
- Zobacz jak dobrze śpiewam, mógłbym zająć twoje miejsce !- powiedział Akira, lekko się podśmiewając.
- Taa, pomarzyć sobie możesz- odpowiedziałem basiście, a on tylko spojrzał się na mnie i słodko się uśmiechnął.
- Przecież żartuję. Nie zrobiłbym tego mojemu kochanemu... przyjacielowi.
Przyjacielowi ? Jasne, jasne, przecież on wiedział, że jesteśmy czymś więcej niż przyjaciółmi. Rei-chan już od dawna mi się podobał i ja mu chyba też, jednak żaden z nas nie miał odwagi zrobić tego pierwszego kroku. Nagle zapadła cisza. Biłem się z myślami.
- Ruki- zaczął basista, przerywając milczenie- od dawna chciałem Ci coś powiedzieć, ale jakoś nigdy nie miałem odwagi..
TAK ! Czy on zrobi ten pierwszy krok ? Wreszcie !
- Więc... - wypowiedź basisty została przerwana. Nagle do mojego pokoju wtargnął Kai. FUCK ! Ten to wiedział kiedy przyleźć. W takiej chwili !
- Co wy tu robicie? Właśnie zrobiłem kolację, chodźcie na dół- powiedział
Bylem cholernie wkurzony.
- Zaraz przyjdziemy- powiedział Reita.
- Nie zaraz, tylko teraz, już Was 2 razy wołałem, a wy nie przyszliście!- perkusista pociągnął naszą dwójkę za ręce i zeszliśmy po schodach w dół. Dziwne, bo nie słyszałem jak nas wołał.
Kai usiadł między mnie, a Akirę, a naprzeciwko nas Uru i Aoi. Zaczęliśmy jeść. Ja nałożyłem sobie miskę ryżu, po czym reszta zrobiła to samo. Przy stole panowała grobowa cisza.
Skończyłem jeść swój posiłek, a nie byłem jakoś specjalnie głodny. Wstałem od stołu.
- Gdzie ty idziesz ?- zapytał pobłażliwym głosem perkusista.
- No ja już skończyłem jeść- odpowiedziałem mu.
-Nie ! Siadasz tutaj i czekasz, aż wszyscy skończą !- powiedział podniesionym głosem i wskazał palcem moje krzesło.
Kurde. Po co mam tu siedzieć, skoro już zjadłem ? No tak, zapomniałem, przecież zazwyczaj śniadania jemy w swoich pokojach, obiady najczęściej zamawiamy (no, czasami ugotuje Kai), a kolację jemy w wspólnym gronie. A kto tak postanowił ? Oczywiście Kai, ponieważ uważał, że poza próbami spędzamy razem za mało czasu. Cholera ! Przecież mieszkamy razem, ale weź zrozum tego człowieka.
No wreszcie ! Mogę oficjalnie odejść od stołu. Poszedłem w stronę mojego pokoju, położyłem się na sofie i ponownie zacząłem oglądać Dim. Eh, ciekawe co Reita chciał mi wtedy powiedzieć. Ponownie biłem się z myślami, aż tu nagle ni skąd ni zowąd w moich drzwiach stanął Rei-chan.
Ohayou ^_^
Na tym blogu będę wstawiała opowiadania yaoi z członkami the GazettE. Niedawno zaczęłam, więc proszę o wyrozumiałość.
Subskrybuj:
Posty (Atom)